Twitter

Kaczyński, Microsoft i Boeing

środa, 25 lipca 2007

Ruchy premiera Kaczyńskiego pokazują, że coraz mniej nad wszystkim panuje. I w jego własnym obozie są tacy, którzy się pod wszystkim jedną i drugą ręką podpiszą, ale są i tacy, którzy się z nim nie zgadzają i tylko czekają, jak to się wszystko zacznie kruszyć i będą mogli powiedzieć – dosyć!

Nie wiem, dokąd możemy dojść z takim balansowaniem… jak daleko jeszcze można się posunąć… gdzie tu się jeszcze nie wali… Nie wydaje mi się, żeby to był sposób na funkcjonowanie jednak dość dużego społeczeństwa w środku Europy, w dodatku zagrożonego jak wszyscy inni. A trudno się nie czuć zagrożonym, gdy okazuje się, że można u nas bez trudu dostać się do każdej elektrowni, do każdej przepompowni wody. Wystarczy jeden wariat, nie ma co podpowiadać… To że ktoś mógł wejść bezkarnie na ten komin w Bełchatowie, niezależnie od tego, jakie za tym stały racje… Po prostu podstawowa forma ochrony nie działa. Rozumiem, że nasi przedstawiciele w rządzie mają po dwunastu ochroniarzy, ale – pytam – co my będziemy robić w razie niebezpieczeństwa.

Byłam niedawno w Brukseli, gdzie Microsoft organizuje konferencje, poświęcone innowacyjności w poszczególnych krajach. To zresztą też pokazuje, jak to wszystko u nas działa, że debata na temat tego, jak to zagadnienie funkcjonuje w Polsce, co trzeba zrobić, żeby tę innowacyjność zwiększyć, w jaki sposób kształtować politykę edukacyjną, żebyśmy byli w stanie pod tym względem konkurować z innymi… że ta debata odbywa się w Brukseli i jest organizowana przez zagraniczną firmę, która ściąga tam ekspertów i przedstawicieli Polski, by budować ich wiedzę. A tutaj na ten temat nic! To oczywiście z jednej strony fantastycznie, że ktoś to robi, że ktoś widzi te problemy i chce nam pomóc je rozwiązywać – w końcu Microsoft to licząca się i aktywna firma w naszym regionie – ale ja myślę, że coś tu jednak stoi na głowie. Chciałabym u nas zobaczyć debaty, co zrobić, żeby Polska była konkurencyjna, co zrobić z polityką edukacyjną, żeby nie gadać o jakichś bezsensownych bzdurach w postaci mundurków, ale o tym, co naprawdę będzie kształtowało naszą pozycję.

Muszę jeszcze dodać coś optymistycznego. To duży fart, że po roku od rozpoczęcia mojej pracy w Boeingu, wydarzyło się takie święto – premiera nowego samolotu, który jest absolutnie rewolucyjny. I dla pasażerów i dla linii lotniczych, i dla ludzi, którzy mieszkają wokół lotnisk, będzie to absolutnie jakościowo wielka zmiana. Teraz czekamy, kiedy pierwsze dreamlinery przylecą do Polski, czekamy na pierwszy lot, który odbędzie się pewnie gdzieś jesienią, no i na to, czy potrafimy wykorzystać ten wielki atut, jakim jest fakt, że to LOT jest pierwszą linią lotniczą w Europie, która będzie dysponować tymi samolotami.

Z filmu prezentującego nowy samolot było widać, jakim wielkim świętem dla wszystkich, którzy przy nim przez lata pracowali, była ta premiera. Widać też było, co to znaczy dziś globalna forma – ten samolot jest produkowany praktycznie na wszystkich kontynentach! I byli tam ludzie z całego świata, również polscy inżynierowie, bo to jest ich samolot, choć jest on ostatecznie składany w Seattle. Jak oni potrafią się cieszyć! Mam nadzieję, że i my potrafimy się tak cieszyć, gdy te samoloty będą już u nas. Choć nam jest dużo łatwiej pójść na narzekanie i mówienie, że nic się nie da.








 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI