Twitter

Trudno nie mieć powodów do stysfakcji

wtorek, 15 maja 2007

Naprawdę trudno nie mieć powodów do satysfakcji, że w tak krótkim czasie udało się zbudować instytucję, Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych Lewiatan, która jest dobrze zorganizowana, ma świetnych ludzi, którzy potrafią razem pracować, co nie jest takie proste, która – zarówno tutaj w kraju, jak i za granicą – już wyrobiła sobie miejsce, trudno to podważyć, i to startując kompletnie od zera i w bardzo mało życzliwym otoczeniu. Bo nawet ci, którzy mówili „tak, tak, świetnie, że taka organizacja powstaje”, zrobiliby wszystko, żeby nam łeb ukręcić. To jest naprawdę powód do dużej radości. Mogliśmy oczywiście lepiej, szybciej i więcej…

Natomiast jest pytanie – co dalej? Jak to się będzie dalej rozwijało? Przecież to nie jest tylko i wyłącznie kwestia celów, jakie sobie wyznaczamy w Konfederacji, ale też jakie jest to otoczenie, jak rząd widzi ten dialog społeczny, jak się zachowują związki zawodowe…

I tutaj mam dużo wątpliwości, ponieważ wydaje mi się, że – tak jak nie widać potrzeby dialogu pomiędzy innymi grupami społecznymi – to samo dotyczy pracodawców. Tylko że to nas powinno jeszcze bardziej przekonywać do tego, żeby naszą pozycję utrwalać, żeby nasza ekspertyza była jeszcze bardziej profesjonalna, bo wcześniej czy później się okaże, że bez takich instytucji nie da się w nowoczesnym państwie funkcjonować.

A jest to trudny czas, bo nikt nas głaszcze po głowie i nie mówi „świetnie, świetnie, pokażcie, jaką macie na ten temat opinię”, tylko raczej cały czas trwa takie wpychanie nogi w zatrzaskujące się drzwi. Na szczęście jesteśmy już na tyle zorganizowani, na tyle dojrzali, że ja nie widzę zagrożenia, żeby to się odbiło na naszym funkcjonowaniu czy jakości tego funkcjonowania. Tak że patrząc od tej strony, wystartowaliśmy w bardzo dobrym momencie. Bo dzisiaj, kiedy jest właśnie tak trudno, już nie bardzo sobie można wyobrazić, żeby ta struktura była rzeczywiście narażona na jakieś niebezpieczeństwa.

Mieliśmy przed naszym walnym zgromadzeniem wyjazdowe posiedzenie w Sopocie. I to też jest fajne, że ta spora grupa ludzi – bo to był zarząd, rada główna, najważniejsi członkowie – lubi po prostu być ze sobą i że łączą ją nie tylko sprawy konfederacji, ale wytwarzają się i bardziej osobiste relacje.

Mieliśmy zresztą bardzo fajny uzupełniający program kulturalny: fantastyczny koncert w katedrze w Oliwie i bardzo też fajny, w Dworze Artusa, koncert piosenek Agnieszki Osieckiej, po którym wszyscy rzucili się do tańca… A w panelu politycznym, bo staramy się zawsze wykorzystywać miejscowych, był i Janusz Lewandowski i Maciej Płażyński.

Był też Lech Wałęsa. Miałam frajdę, bo w czasie swoich podróży poznałam na Słowacji szefa Amerykańskiej Izby Handlowej, którego marzeniem było spotkanie Wałęsy. No więc, jak go zaprosiliśmy, żeby był gościem na naszym obiedzie, przypomniałam sobie tego człowieka, wysłałam do niego maila, że jest taka możliwość, a on oczywiście natychmiast potwierdził, że przyjeżdża. I był tak szczęśliwy! Żeby człowiek mógł tak łatwo realizować czyjeś marzenia, to byłoby fantastycznie…

My sobie nawet nie zdajemy sprawy, jakim mirem się cieszy taka osoba jak Wałęsa. To jest naprawdę polska coca cola. I to, że my nie potrafimy tego logo wykorzystać… To jest jeden z przykładów, jak ten wspaniały kraj marnuje swoje atuty. A sam Wałęsa jest bardzo naturalny i nie ma żadnych fiołów na własny temat, na szczęście. A jednocześnie wiele z jego opinii, które wygłaszał ileś tam lat temu i które budziły sporo wątpliwości, okazało się słuszne…

Ja mam takie przekonanie, że w Polsce jest tyle do zrobienia, i może dlatego nie mogę się odnaleźć w obecnej filozofii rządzenia. Bo każdego dnia, gdy wychodzę i widzę: a tu dziura w chodniku, a tam coś jest niezałatwione, a tutaj ktoś ma jakąś sprawę, którą nie ma się kto zająć… Po prostu dziesiątki rzeczy… I dlatego nie oglądam się za siebie, a raczej myślę o tym wszystkim, co dalej powinniśmy robić przy tym, co dzieje się w Polsce, w Europie, jaką rolę my powinniśmy odgrywać, z kim szukać partnerstwa i współpracy, jakich ludzi tu przyciągać, bo myślę, że to jest najważniejsze.








 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI