Twitter

Ożywić dialog, nie ulice

czwartek, 29 sierpnia 2013

Szykują się marsze i demonstracje w Warszawie zapowiadane od kilku miesięcy. Będzie to punkt kulminacyjny scenariusza związkowców, który rozpoczął się zerwaniem przez nich rozmów w Komisji Trójstronnej i demonstracyjnym opuszczeniem obrad. Mimo, że wszystkie największe organizacje pracodawców - Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, BCC i Związek Rzemiosła Polskiego – jednogłośnie zaproponowały związkowcom powrót do dyskusji bez warunków wstępnych, po drugiej stronie próżno szukać chęci do dialogu. Tymczasem sytuacja na rynku pracy przestała się pogarszać. Lipiec był kolejnym miesiącem, w którym bezrobocie, choć niewiele, to jednak zmniejszyło się. W związku z wejściem w życie nowelizacji kodeksu pracy ułatwiającej bardziej elastyczną organizację produkcji, istnieje duża szansa, że zima, czyli okres, w którym co roku bezrobocie znacząco wzrasta, będzie łagodniejsza, a dzięki 12-miesięcznym okresom rozliczeniowym czasu pracy uda się utrzymać znacznie większą liczbę etatów w firmach. To rozwiązania, przeciwko którym protestowali związkowcy, chociaż w praktyce pozwolą one na uratowanie niejednego miejsca pracy.

W całej gospodarce coś drgnęło, obserwujemy pierwsze oznaki poprawy. Mamy optymistyczne dane dotyczące produkcji sprzedanej przemysłu i wzrostu wynagrodzeń. Zaskakująco podskoczyła także sprzedaż detaliczna co pokazuje, że przestaliśmy bać się kryzysu i więcej kupujemy. Nadal jednak nasz potencjał gospodarczy jest niewykorzystany. Nie możemy spocząć na laurach licząc, ze wzrost gospodarczy sam się zrealizuje. Warunkiem osiągnięcia trwałej i silnej poprawy jest m.in. dialog między pracodawcami i związkami zawodowymi. Chodzi o rozmowę nie monolog, w którym stawiane są jednostronne żądania, tak jak było to w przypadku wspólnej propozycji central związkowych dotyczącej ograniczenia możliwości stosowania umów na czas określony oraz pomysłu OPZZ ustanowienia minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę pracy na poziomie 11 złotych brutto zarówno dla umów o pracę jak i umów cywilnoprawnych. Wprowadzenie tych postulatów w życie spowodowałoby utratę miejsc pracy przez osoby zatrudnione w wielu branżach usługowych w szczególności takich, które nie wymagają wysokich kwalifikacji, jak usługi ochroniarskie, cateringowe czy porządkowe. Szkoda, że o tym wszystkim nie możemy podyskutować przy stole rozmów w Komisji Trójstronnej. Zamiast tego będziemy niedługo świadkami ulicznych pochodów o politycznym zabarwieniu. Szkoda. Liczę jednak, że w październiku nastąpi nowe otwarcie, kiedy emocje uliczne opadną.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI