Twitter

Nie idę na referendum

piątek, 11 października 2013

Od wielu lat obserwuję w Polsce niepokojące zjawisko - skłonność do głosowania negatywnego. Największa mobilizacja następuje wokół idei walki przeciwko komuś i czemuś, a nie w sprawie promowania konstruktywnych rozwiązań. Kolejnym tego przykładem jest przedreferendalna akcja mająca na celu odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska. Uważam, że to element czysto politycznej gry, a nie walki o dobro miasta czy o jakiekolwiek ideały, dlatego nie pójdę na referendum. Zamierzam stanąć po stronie obecnej prezydent Warszawy nie z powodu naszej wieloletniej znajomości, nie ze względu na kobiecą solidarność, ale dlatego, że dobrze sprawuje swój urząd i nie zrobiła niczego, co powodowałoby, że należy ją odwołać na rok przed końcem kadencji.

Nie zamierzam uczestniczyć w niedzielnej politycznej hucpie. Ten dzień planuję spędzić w domu z rodziną. Wszystkim warszawiakom także polecam.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI