Twitter

Gabinet u premiera

środa, 16 marca 2011

W przeciwieństwie do zdezorientowanych dziennikarzy, którzy nie mogli się zdecydować, czy Gabinet Cieni Kongresu Kobiet traktować w kategoriach happeningu czy pomysłu na serio, premier potraktował nas poważnie i zaprosił do rozmowy. W Dniu Kobiet co prawda, ale nie na zdawkową dnio-kobietową dyskusję. Mówiliśmy o bardzo różnych problemach. Zaproponowałyśmy przecież alternatywną strukturę rządu. Premier pytał o argumenty za taką przebudową i zastanawiał się, w jaki sposób mógłby nasze pomysły wykorzystać. Dostrzegł, że wynikły z przemyślanej koncepcji i docenił dwa najważniejsze posunięcia: powołanie ministerstwa ds. rozwoju przedsiębiorczości i innowacyjności oraz ministerstwa energii i środowiska. Chciałyśmy wyraźnie wskazać, na co trzeba postawić, co powinno być siłą polskiej gospodarki i w jakim kierunku idzie unijne myślenie. A bez połączenia kwestii zasobów energetycznych z klimatem daleko nie zajdziemy. Dyskusja o tym, ile więcej wydobyć węgla do niczego nas nie doprowadzi. Jeśli będziemy dbać wyłącznie o rozwój tradycyjnej energetyki, czekają nas mega kłopoty ze środowiskiem i słony rachunek do zapłacenia. Może więc warto się przyjrzeć, czy w następnym rozdaniu rządowym nie zmienić struktury rządu? Chcemy zaszczepić takie myślenie. Cieszę się, że chyba do wszystkich już dotarło: nie będziemy ograniczać się do spraw kobiet. I Kongres, i Gabinet Cieni ma być głosem kobiet we wszystkich ważnych sprawach: i o energetyce jądrowej, i o Europie dwóch prędkości. O wszystkim, czym dzisiaj żyje Europa i świat. Zaskoczyło nas tylko oczekiwanie premiera na kontynuację. Gabinet Cieni miał być jednorazową inicjatywą. Ale widać, tak jak z Kongresem Kobiet, jesteśmy skazane na sukces. I bez dwóch zdań – sprostamy oczekiwaniom. A więc, panie premierze – do następnego razu.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI