Twitter

Obrazki z Japonii

czwartek, 4 listopada 2010

Uwielbiam podróże do Japonii. Ta ostatnia, na kongres poświęcony innowacyjności - bardzo ciekawy i otwierający głowę na nowe myślenie - niby niczym mnie nie zaskoczyła poza tym, że po raz kolejny odczułam kojący wpływ panującego tam porządku, stałości reguł, przewidywalności. A jeśli coś wzbudziło moje zdumienie to absolutnie innowacyjne deski sedesowe, które grają, grzeją, mogą zamienić się w prysznic albo fontannę.

Do Japonii człowiek trafia z polskiego chaosu, świata, który zmienia się z dnia na dzień, bo dziś jest tak, a jutro inaczej do świata tradycji, ciągłości, stabilnych reguł. Dostawca herbaty na dwór cesarski ten sam od ośmiu wieków, procedura parzenia herbaty taka sama od piętnastu wieków, dostawca kwiatów ten sam. Ta kontynuacja i ciągłość niesłychanie mnie porządkuje i relaksuje.

Po ostatniej wizycie w Chinach to jest jeszcze większy kontrast. Tam wielkie świątynie na rozległych przestrzeniach, trochę bez duszy, w Japonii mnóstwo małych świątyń wkomponowanych w krajobraz i z wykorzystaniem każdego skrawka miejsca; chodzi się od jednej do drugiej i czuje się w nich emocje, ducha. Fantastyczne ogrody: niby nic, kilka kamieni – a człowiek siedzi tam po kilka godzin i wychodzi oczyszczony, spokojny, z jasnym umysłem. To działa nie tylko na mnie. Tak reagują moi znajomi, ale tak też reagują młodzi Japończycy. Co prawda nie widziałam nigdzie w świecie na ulicach tłumu z tak kolorowymi włosami, ale potem spotykałam ich w świątyniach spokojnych, uładzonych – przyszli załatwiać z Bogiem swoje sprawy. Muszą za to zapłacić, walą w dzwon, budzą bóstwo, nie zawsze sami piszą swoje prośby, częściej kupują gotowce i je wieszają, ale jednak... Spotykałam grupy nastolatków, które rozchichotane trafiały do świątyń, a po chwili, cichły, cichły i poddawały się tej wyjątkowej atmosferze duchowości.

Kolejny żołnierz japoński, odnaleziony po latach, nie chciał wyjść z lasu, bo nie wierzył, że wojna dawno się skończyła i nie ma z kim walczyć. Brat mu tłumaczył – nie pomogło, matka mu tłumaczyła – nie pomogło. Dopiero kiedy specjalnie odszukany dowódca jednostki wydał rozkaz – żołnierz wrócił do życia. Dziś prowadzi bardzo dobrze prosperującą firmę szkoleniową, która uczy, jak przeżyć w ekstremalnie trudnych warunkach.

Ta ciągłość i siła tradycji mogą być też obciążeniem, szczególnie w czasach kryzysu, który wymaga nietypowych rozwiązań, odstępstwa od reguł, szybkiej reakcji. Tymczasem nawet recesja w Japonii ma już 20 lat! Japończycy sami byli pionierami nowych metod efektywnego zarządzania, ale dziś świat się zmienił, wymaga czegoś nowego, innego. Co prawda, daj Boże nam taką recesję: pełne sklepy, pełne restauracje, tłumy na ulicach, ale jednak... Czuje się tu strach przed potęgę Chin i zdziwienie, że tak szybko stały się jednym ze światowych liderów, że wypierają Japonię w sferze inwestycji, nowych technologii. Czym to się skończy, trudno przewidzieć. Pamiętajmy, że Japonia przez wieki świadomie zamknęła się, żyła w kompletnej izolacji, która pozwoliła zbudować tradycje, tożsamość, kulturę, mentalność tak różną od reszty świata. To także ciągle żywy etos pracy. Oni rzeczywiście bardzo dużo pracują. Na ile młodzi, którzy tymi swoimi kolorowymi fryzurami usiłują pokazać swoją inność, a być może także inne oczekiwania, wpiszą się w dotychczasowe rytuały, schematy, struktury, nie wiadomo. Z drugiej strony, przywiązanie do porządku, dyscyplina, pragmatyzm i konsekwencja sprawiają, że jak tam powie się A, to na pewno dojdzie się do Z. Jeśli premier ogłasza program przyspieszenia inwestycji, nikt z nim nie dyskutuje, tylko wszyscy stosownie do swoich kompetencji zajmują się jego planowaniem i realizacją.

Podczas koncertów Konkursu Chopinowskiego siedziałam w warszawskiej Filharmonii wypełnionej w połowie gośćmi z Japonii. Wspominałam swój pobyt w Japonii i zastanawiałam się, jak wielka musi być siła muzyki Chopina, że ludzie z tak odległego kulturowo i mentalnie kraju są tak wielkimi jej wielbicielami. Świat jest pełen zagadek, a ta jest jedną z nich….
 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI