Twitter

Jak uchronić Polskę przed jeszcze głębszym kryzysem

wtorek, 3 marca 2009

Liczba bezrobotnych wzrosła w styczniu w stosunku do poprzedniego miesiąca o ponad 160 tys. osób, a produkcja sprzedana przemysłu spadła prawie o 15 proc. Nasilają się ataki spekulacyjne na polskiego złotego. A to nie koniec kłopotów...
W mojej opinii są trzy podstawowe przyczyny gwałtownego hamowania naszej gospodarki. Pierwsza to osłabienie popytu zagranicznego na nasze produkty, czego efektem jest gwałtowny spadek sprzedaży eksportowej i konieczność zmniejszenia produkcji. Druga to ograniczenie napływu zagranicznego kapitału, co skutkuje ograniczeniem inwestycji. A trzecia to brak zaufania na rynku finansowym, którego skutków nie trzeba opisywać.

Szybko do strefy euro
Na popyt zagraniczny nie mamy wpływu, ale napływ kapitału zagranicznego w dużej mierze zależy od nas. Od nas zależy także wzrost zaufania na rynkach finansowych. Dlatego priorytetami polityki gospodarczej i społecznej powinna być pomoc firmom w utrzymaniu miejsc pracy i zachowaniu płynności finansowej , pomoc osobom, które utracą pracę, przywrócenie zaufania na rynkach finansowych w celu zapewnienia finansowania gospodarce oraz utrzymanie możliwie dużego napływu kapitału zagranicznego.
Uważam, że znaczące poluzowanie finansów publicznych w celu zwiększenia popytu nie wchodzi w grę, bo w okresie dobrej koniunktury nie poczyniliśmy oszczędności, których moglibyśmy teraz użyć do zasilenia gospodarki. Zwiększenie wydatków publicznych i deficytu niosłoby ogromne ryzyko wzrostu kosztów obsługi długu publicznego, ponieważ zwiększyłoby ryzyko niewypłacalności, osłabiło wiarygodność jako dłużnika, zmniejszyło skłonność do inwestowania w Polsce.
Jestem za utrzymaniem dyscypliny finansów publicznych i konsekwentnym realizowaniem harmonogramu przyjęcia euro, co pozwoli utrzymać zaufanie do państwa i złotego oraz zwiększyć napływ kapitału zagranicznego. Niezbędna jest wobec tego pilna zmiana ukierunkowania transferów społecznych i ich skoncentrowanie na osobach znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji, najbardziej dotkniętych skutkami kryzysu. Pod hasłem walki z kryzysem wiele grup społecznych i zawodowych domaga się zwiększenia adresowanych do nich transferów, ale uleganie ich naciskom spowodowałoby rozproszenie ograniczonych środków i zmniejszenie pomocy dla najbardziej jej potrzebujących.
PKPP Lewiatan zawsze opowiadał się za przyjęciem wspólnej waluty w najszybszym możliwym terminie. Mimo pojawiających się ostatnio wątpliwości podtrzymuję to stanowisko, zwłaszcza w kontekście globalnego kryzysu finansowego i najgłębszej recesji na świecie od wielkiego kryzysu lat 30. ub.w. Przekonują mnie do tego dodatkowo ciągłe zawirowania kursu złotego, w szczególności ekspozycja kredytowa polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w walutach obcych, jak i straty firm na opcjach walutowych. Euro byłoby czynnikiem stabilizującym gospodarkę narażoną obecnie na zbyt duże wahania kursu waluty z powodów czysto spekulacyjnych, a niezwiązanych z fundamentami gospodarki z perspektywami jej rozwoju.
Jest mniej istotne, czy samo wejście do strefy euro nastąpi w 2012 r. czy też rok lub dwa później. Ważne, by wyznaczyć naszą ścieżkę i już z niej nie schodzić. Uważam, że teraz jest najlepszy czas na negocjacje tej kwestii z Komisją Europejską oraz że warto je poprowadzić wspólnie z innymi krajami Grupy Wyszehradzkiej.

Więcej inwestycji
Wobec zmniejszonego napływu kapitału i bezpośrednich inwestycji zagranicznych musimy lepiej wykorzystać środki przyznane Polsce przez UE. Jak? Przede wszystkim przyspieszając realizację inwestycji infrastrukturalnych, ale również szybciej wykorzystując środki przeznaczone bezpośrednio dla przedsiębiorców. Pozwoli to choć częściowo zrównoważyć zmniejszenie inwestycji prywatnych. W tym celu powinniśmy umożliwić dopasowanie wartości zaliczek do harmonogramu projektu oraz sfinansowanie zaliczką 100 proc. dofinansowania publicznego. System zabezpieczeń powinien być dopasowany do możliwości przedsiębiorców (szczególnie z sektora MSP).
Niezbędne jest poszerzenie możliwości udzielania rządowych gwarancji i poręczeń przedsiębiorcom zaciągającym kredyty na realizację projektów finansowanych ze środków unijnych. Konieczna jest również systematyczna realizacja w latach 2009-2010 konkursów umożliwiających finansowanie inwestycji przedsiębiorstw (dotacje) oraz pozyskiwanie zleceń publicznych lokalnym firmom (np. energooszczędna modernizacja budynków).
Dla utrzymania możliwie wysokiego poziomu inwestycji konieczne jest przyspieszenie prywatyzacji, i to mimo pogorszenia warunków do jej realizacji. Uzyskanie dochodów założonych w budżecie jest oczywiście ważne, ale przede wszystkim istotne jest pozyskanie inwestorów strategicznych wnoszących kapitał i know-how. Na przykład w sektorze energetycznym po prywatyzacji można się spodziewać znaczących inwestycji nawet w czasie słabej koniunktury, ponieważ są to inwestycje długoterminowe. Jedynym warunkiem jest otwarcie rynku energii na rzeczywistą konkurencję.
Drugim sposobem zwiększenia zaangażowania inwestorów prywatnych, w tym zagranicznych, jest wykorzystanie partnerstwa publiczno-prywatnego.

Elastyczne przepisy
Trzeba pomóc przedsiębiorstwom utrzymać zatrudnienie. Konieczne jest stworzenie – choćby tylko na dwa najbliższe lata – ustawowych możliwości elastycznego organizowania czasu pracy. Obecnie przedsiębiorcy muszą wypłacać wynagrodzenie za czas przestoju, a w okresie dużej liczby zamówień muszą płacić podwyższoną stawkę za godziny nadliczbowe. Konta czasu pracy pozwalałyby bilansować czas pracy w okresie rocznym, a pracownicy otrzymywaliby stałe wynagrodzenie, mimo że w niektórych miesiącach pracowaliby mniej, a w innych więcej.
Należy także przyjąć rozwiązania pozwalające na subsydiowanie zatrudnienia w przedsiębiorstwach, które przed kryzysem (do końca trzeciego kwartału 2008 roku) były w dobrej kondycji finansowej (mierzonej dodatnim wynikiem finansowym netto oraz płynnością finansową), a w wyniku kryzysu zamówienia i sprzedaż spadły im o co najmniej 30 proc. i w efekcie muszą one zmniejszyć zatrudnienie, aby ochronić się przed upadłością i zwolnieniem pozostałych pracowników. Pomoc powinna polegać na dopłacaniu pracownikom pracującym z tego powodu w zmniejszonym wymiarze czasu pracy części zasiłku, który otrzymywaliby w przypadku zwolnienia Niezbędne jest podniesienie w budżecie państwa limitu gwarancji kredytowych SP dla przedsiębiorców. Rząd zaplanował tutaj co prawda wzrost do 40 mld zł, ale nie wiadomo, na jakich zasadach gwarancje będą przyznawane oraz ile trzeba będzie za nie zapłacić. Trzeba poszerzyć grupę beneficjentów, którzy z gwarancji rządowych będą mogli skorzystać, podwyższyć maksymalną kwotę gwarancji, dekapitalizować Bank Gospodarstwa Krajowego, aby mógł zwiększyć skalę udzielanych poręczeń (ale nie środkami z istniejących funduszy – Funduszy Poręczeń Unijnych i Krajowego Funduszu Poręczeń Kredytowych).
Lista naszych postulatów antykryzysowych jest dłuższa. Są na niej m.in.: zobowiązanie instytucji publicznych do terminowego płacenia za usługi wykonywane przez przedsiębiorstwa, umożliwienie wszystkim przedsiębiorcom zaliczania całości wydatków inwestycyjnych do kosztów uzyskania przychodu (w latach 2009-2010). Dobrym posunięciem byłoby zastąpienie podatku akcyzowego na samochody podatkiem ekologicznym. Przydałyby się też uproszczenie i ustabilizowanie przepisów prawa, które mają znaczący wpływ na poziom ryzyka i koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

Współpraca i kompromis
Obowiązki muszą na siebie przyjąć także przedsiębiorcy i pracownicy. Ci pierwsi muszą wyważyć krótko- i długoterminowe działania niezbędne do przetrwania, a jeżeli będzie to możliwe – dla rozwoju firmy, czyli z jednej strony dbać o utrzymanie płynności finansowej, a z drugiej realizować inwestycje rozwojowe. Banki powinny ograniczyć stosowanie standardowych zasad udzielania kredytów i metod credit scoringu, nie zawsze są one bowiem dostosowane do specyfiki naszego rynku, i zastosować metody indywidualnej oceny ryzyka kredytowego. Mogłoby to zwiększyć dostęp przedsiębiorstw i gospodarstw domowych do kredytów, nie zwiększając ryzyka banków.
Związki zawodowe powinny rozsądnie ograniczyć roszczenia i protesty, aby nie zniechęcać inwestorów i partnerów handlowych. Będą musiały także dokonywać trudnych wyborów – akceptować zmniejszanie płac czy zatrudnienia. Rząd i Sejm muszą szybko przygotować nowe regulacje, które wesprą gospodarkę w tej trudnej sytuacji.
Wszyscy musimy stanąć na wysokości zadania. Gdzie będziemy za kilka lat, zależy tylko od nas.


 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI