Twitter

Henryka Bochniarz na okrągłym stole RDS podczas EFNI

piątek, 29 września 2017

Okrągły Stół RDS

Rada Dialogu Społecznego (RDS) działa w nowej formule już od dwóch lat. Jest to eksperyment na skalę europejską i, jako taki, wymaga okresowych podsumowań.

Prof. UW Jacek Męcina we wprowadzeniu przypomniał sposób w jaki ewaluował dialog społeczny w Polsce. Postawił tezę, że poszerzenie jego przedmiotu z prawa pracy na ogólne kwestie społeczno-gospodarcze spowodowało także wzrost zaangażowania pracodawców w utrzymywanie stałego dialogu zarówno ze związkami zawodowymi, jak i rządem. RDS w obecnej formule instytucjonalnie dostosował się do konieczności zwiększenia zaangażowania i odpowiedzialności partnerów społecznych (np. poprzez rotacyjne przewodnictwo), a jednocześnie wyrównał szanse na równe traktowanie ze stroną rządową.

Niestety, dialog wciąż nie zawsze jest traktowany w kategoriach wartości, a czasami wręcz jako przeszkoda. Dlatego też RDS często jest pomijany w konsultacjach projektów legislacyjnych poprzez nadużywanie ścieżki poselskiej. Wobec bierności strony rządowej, RDS, a właściwie jej strona społeczna, wciąż jednak podejmuje próby proaktywnego działania.

Wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marcin Zieleniecki podkreślił, że w RDS nie ma strony, która uważałaby dialog za zbędny i przywołał polską konstytucję, która odwołuje się do dialogu jako wartości i elementu naszego ustroju. Zauważył, że nie ma innej drogi, bo do prowadzenia dialogu zobowiązuje prawo. Dialog nie toczy się tylko w Radzie, ale tez na szczeblu zakładowym i ponadzakładowym. Niespełna dwuletni okres funkcjonowania pokazuje, że dialog w RDS jest faktycznie trójstronny, ponieważ gwarantuje głos wszystkich stron. Przez te dwa lata widać jednak, że RDS w największym stopniu zajmowała się opiniowaniem projektów rządowych, a zatem jest to aktywność inicjowana była wg. ministra głównie przez rząd.

Przewodnicząca FZZ Dorota Gardias stwierdziła, że - skoro cytując ministra - „nie ma innego wyjścia niż prowadzić dialog", to sytuacja nie wygląda dobrze. RDS zaopiniowała 1000 projektów legislacyjnych, ale każda ustawa, która weszła w życie w oficjalnej komunikacji rządu była jego wyłączną zasługą. Nikt nie dziękował partnerom społecznym za ich pracę, działalność Rady pozostaje niewidoczna dla opinii publicznej. Wg przewodniczącej nie da się nie zauważyć, że rząd, a także prezydent, pomijają ten etap konsultacji, który zgodnie z prawem jest obowiązkowy. Pracownicy i pracodawcy jeszcze nigdy tak blisko nie współpracowali, jak teraz w ramach RDS. Jedynie władza nie angażuje się we wspólne działania.

Wojciech Warski, wiceprzewodniczący BCC uznał, że RDS funkcjonuje dobrze w ramach współpracy stron pracodawców i związkowców. Strona rządowa wykorzystuje jedynie swoją obecność w RDS do ciągłych deklaracji, że dialog jest prowadzony i doceniany. Wg Warskiego fakty przeczą takiemu stanowi rzeczy. Bliższa współpraca stron pracowników i pracodawców w coraz większym stopniu wynika ze świadomości, że jedni bez drugich funkcjonować nie mogą. Znakomita większość uchwał RDS jest dwustronna, czyli bez udziału rządu, który nie tylko nie przystępuje do uchwał, ale ignoruje te, które strona społeczna podejmuje. Co więcej, partnerzy społeczni zostali całkowicie odcięci od możliwości przekazywania swoich stanowisk w mediach publicznych.

Jan Guz, przewodniczący OPZZ zauważył, że dialog nieskuteczny jest niepotrzebny. Po co rozmawiać jeśli z góry zna się stanowisko końcowe? Wg Guza w Radzie nie dialogujemy, a rozmawiamy z pozycji siły. Jednocześnie społeczna świadomość dialogu nie istnieje. Kto uczy w szkołach, że można rozwiązywać problemy przez dialog? Dialog jest wartością ekonomiczną, która powinna być finansowana przez rząd. Niby umiemy rozmawiać na szczeblu centralnym, ale w zakładach pracy brakuje porozumień zbiorowych. To w firmach pracodawca powinien dialogować z załogą. Tylko w krajach, gdzie rządzą dyktatorzy nie ma dialogu. Podejście naszego rządu pokazuje, że dialog coraz bardziej kuleje.

Jan Klimek, wiceprezydent ZRP uznał, że doświadczenia EKES pokazują, że nawet w grupie samych pracodawców konsensus jest bardzo trudny do osiągnięcia, a co dopiero kiedy rozmawiają ze sobą trzy strony. Jednak dialog jest dziś potrzebny jak nigdy, bo świat zmienia się szybciej niż kiedykolwiek i powinniśmy się do tych zmian przygotowywać współpracując ze sobą. Musimy wspólnie zarządzać zmianą i dialog jest na to metodą.

Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan, powiedziała: Rok temu na podobnej debacie deklarowałam, że jestem zwolenniczką dialogu i po roku przewodniczenia RDS dalej uważam, że jest on szalenie ważny, choć bywa niezwykle frustrujący. Efekty często są niewspółmierne do włożonego czasu i wysiłku. Po roku przewodniczenia, mimo przeświadczenia o wadze dialogu, chętnie przekażę przewodnictwo minister Elżbiecie Rafalskiej, ponieważ obecnie prowadzenie dialogu to praca u podstaw. W naszej kulturze, również wśród członków RDS, brakuje przekonania, że podejmujemy dialog dla porozumienia i wypracowania rozwiązań. Zdecydowanie więcej jest postaw w rodzaju „moje ma być na wierzchu". Uważam, że ogromną wartością nowej instytucji jest rotacyjne przewodniczenie i nie mogę się doczekać momentu, w którym każda organizacja przejdzie przez to co przez ostatni rok robiła Konfederacja Lewiatan. To na pewno uczy pokory, ale i odpowiedzialności w postawach, bo dziś niektórzy niezwykle lekko niweczą, czasem ogromny wysiłek. Nie wykorzystywaliśmy nowych kompetencji RDS, ale nie dlatego, że nie wychodziłam z takimi inicjatywami, ale dlatego, że często moje inicjatywy nie zyskiwały poparcia. W kilku kluczowych sprawach jak: sposób przyjęcia ustawy budżetowej na 2017 r., czy kontrowersyjne propozycje zmiany w sądach udało się porozumieć wszystkim partnerom oprócz Solidarności, która głośno oponowała przed takimi inicjatywami. Podobnie było z próbami wystąpienia z wnioskiem o wysłuchanie publiczne np. w sprawie reformy edukacji, czy ochrony zdrowia. Ogromną przeszkodą w dialogu był brak czasu i możliwości przerobowych. Nikt w RDS nie neguje potrzeby dialogu, zwłaszcza biorąc pod uwagę dialog autonomiczny, ale także między nami pracodawcami, który bardzo się poprawił.

Maciej Wroński z TLP zwrócił uwagę na rozdźwięk pomiędzy zapisami traktatowymi UE w zakresie prowadzenia dialogu społecznego, a praktyką działania Komisji Europejskiej. Jako przykład przytoczył zasadę prowadzenia konsultacji społecznych i dialogu społecznego w sprawie projektu zmian w delegowaniu pracowników. Komisja Europejska w tej sprawie nie zapewniła „odpowiedniego wsparcia" dla dialogu społecznego, uwzględniając w znacznie większym stopniu związki zawodowe i praktycznie wykluczając stronę pracodawców. Można było znacznie więcej zrobić poprzez autonomiczną rozmowę ze związkami zawodowymi i trzeba przyznać, że można to było zrobić wcześniej, a teraz trudno jest nadrobić stracony czas. Dialog na poziomie kraju jest w tej sprawie znacznie lepszy niż w Unii Europejskiej.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI