Twitter

Dialog - bez niego nie zbudujemy przyszłości

środa, 3 marca 2021

Dialog - bez niego nie zbudujemy przyszłości

Jednym z filarów demokratycznego państwa – członka Unii Europejskiej jest dialog społeczny. Trudno jednak liczyć na dialog w państwie, które instytucje demokracji i praworządność ma za nic, w którym rząd i Prezydent lekceważą Parlament uważając, że władzy wszystko wolno. Zamiast ustaw mamy rozporządzenia, zamiast projektów rządowych - projekty poselskie, zamiast niezależnych sądów i sędziów, prokuratury i prokuratorów – wszechwładnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, bardzo zależną Krajowa Radę Sądownictwa i niekonstytucyjny Trybunał Konstytucyjny, a kluczowe decyzje zapadają nie w Alejach Ujazdowskich czy na Wiejskiej w Warszawie, ale w baraku przy ulicy Nowogrodzkiej. Ich jedynym celem nie jest dobro publiczne i przyszłość Polski czy Unii Europejskiej, ale obrona zdobytej władzy w imię nacjonalistycznej i skrajnie konserwatywnej ideologii. Ale trzeba też otwarcie przyznać, że zły stan dialogu społecznego obciąża też stronę społeczną: organizacje pracodawców i związków zawodowych. Konflikty personalne, słabość części organizacji, brak dobrej ekspertyzy, brak aktywności, widzenie spraw drobnych zamiast strategicznych, fasadowy dialog na poziomie regionalnym, słabe zaplecze administracyjne to tylko część grzechów strony społecznej.

Jakże byłam naiwna, ciesząc się z nowelizacji ustawy o Radzie Dialogu Społecznego i   wsłuchując się w deklaracje lepszego praktykowania dialogu społecznego przez Prawo i Sprawiedliwość, deklarowane nieustannie od 2015 roku przez Prezydenta, Premiera i innych przedstawicieli rządu i Piotra Dudę, szefa NSZZ Solidarność. W nowej ustawie rolę patrona dialogu społecznego powierzono Prezydentowi RP, by rząd nie był ostatnia i jedyną instancją. Niestety, i ten mechanizm zawiódł. Liczyłam, że wchodzimy wreszcie w etap nowoczesnego zarządzania publicznego z udziałem partnerów społecznych. Prawdziwy dialog społeczny zawsze wzmacnia demokrację, bo tworzy przestrzeń do lepszej komunikacji, wpływu na podejmowane decyzje, forsowanie w dyskursie publicznym najlepszych rozwiązań dla dobra publicznego.

Taka jest moja pamięć i dobre doświadczenia z czasów, gdy walczyliśmy o swoje miejsce w Trójstronnej Komisji i udało nam się to dzięki Jerzemu Buzkowi, Michałow Boniemu, a w końcu Longinowi Komołowskiemu. Najlepszy czas Komisji Trójstronnej to czas kiedy przewodził jej prof. Jerzy Hausner, kiedy udało się, mimo różnic, współpracować: rządowi, pracodawcom, związkom zawodowym. Kiedy musieliśmy się z początkiem lat 2000 mierzyć się z kryzysem gospodarczym, poznaliśmy siłę solidarnego poszukiwania rozwiązań, które mogą go złagodzić,  zmniejszać bezrobocie, chronić firmy i miejsca pracy. Lewiatan, podejmując wspólnie z OPZZ poważne rozmowy na temat prawa pracy i rynku pracy, pokazał, że siła dialogu społecznego tkwi we wzajemnym zaufaniu, wspólnych celach i ciężkiej pracy poszukiwania kompromisów. Nawet w trudnej sytuacji pracodawcy mogli usiąść przy stole z takimi przywódcami związkowymi jak Maciej Manicki, Janek Guz, Tadeusz Chwałka, Marian Krzaklewski czy Janusz Śniadek.

To przecież z nimi udało się wypracować porozumienie antykryzysowe na początku  2009 roku. Mimo różnych ocen tych rozwiązań, przywoływania przez stronę związkową braku pełnej realizacji zapisów tego porozumienia po stronie pracowniczej, porozumienie, podpisane dzięki wsparciu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska, pozwoliło Polsce uniknąć negatywnego scenariusza recesji, a bezrobocie powróciło do stanu sprzed kryzysu już w 2015 roku. Dziś doświadczenia swoich poprzedników starają się kontynuować Andrzej Radzikowski i Dorota Gardias po stronie związkowej, dobrze współpracowało się nam z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ale czy mamy szansę na powrót do sensownego dialogu i tak potrzebne nowe, strategiczne a nie ideologiczne spojrzenie na społeczne i gospodarcze realia? https://www.rp.pl/Opinie/303029889-Henryka--Bochniarz-O-dialogu-spolecznym-ktorego-nie-ma.html

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI