Twitter

"Czwarta rewolucja przemysłowa to rewolucja talentu". Fragment mojego przemówienia na otwarciu EFNI 2016

czwartek, 29 września 2016

Czwarta rewolucja przemysłowa to rewolucja talentu. Fragment mojego przemówienia na otwarciu EFNI 2016

W pesymistycznym scenariuszu futurologów, super inteligentne maszyny przejmą kontrolę nad wszystkimi obszarami życia, a ludzie staną się zbędni. Wielu wieszczy koniec pracy ludzkiej. Czy więc traktować te wizje jako fatum, czy szansę na lepsze, bardziej kreatywne i bardziej spełnione życie, szansę na postęp, rozwój gospodarek i skok cywilizacyjny?

Rewolucyjne zmiany już nas dotknęły i dotykają, tylko nie umieliśmy ich dobrze rozpoznać. Wielkie i bogate branże przemysłowe, zatrudniające wiele milionów ludzi, upadają, a każdego dnia powstają firmy nowych technologii, o podobnej lub większej kapitalizacji, zatrudniające 10-krotnie mniej pracowników.

W 2006r., trzy największe na świecie firmy jeśli chodzi o kapitalizację, to były GE, Gazprom i Exon. Dzisiaj trzy największe firmy to Apple, Alphabet i Microsoft. To jest teraźniejszość. Jak na nią reagujemy? Bardzo zachowawczo. Próbujemy wepchnąć te zmiany w stare rozwiązania, w stare systemy zabezpieczenia społecznego, w obecne regulacje prawa pracy, w dogmaty konkurencyjności, na które świat nie zwraca uwagi. To nie są dobre odpowiedzi.

Czwarta rewolucja przemysłowa, to rewolucja talentu. Wymaga kreatywnego myślenia, innowacyjności, inteligencji emocjonalnej, łączenia wiedzy z różnych dziedzin.

60 procent dzieci, które dziś rozpoczynają szkołę, będzie pracowało w zawodach, które jeszcze nie istnieją, dlatego nieodzowna jest bliska współpraca rządów, szkół, uczelni, biznesu, NGO’ sów oraz administracji lokalnej. Potrzebne są programy kształcenia na miarę XXI wieku, uwzględniające potrzebę kształcenia ustawicznego. A co nam dziś proponuje w Polsce kolejna reforma oświaty? Coś zupełnie odwrotnego. Ile jest szkół czy uczelni w Polsce, które odpowiadają na potrzeby rewolucji talentu?

My, przedsiębiorcy, także musimy się zmienić. Musimy zaakceptować, że współpraca jest lepsza niż współzawodnictwo, a inwestycje w innowacyjność i kapitał ludzki są koniecznością. Inwestycją jest także płaca.

Pracownicy natomiast muszą zaakceptować fakt, że stabilność zatrudnienia będzie coraz bardziej ograniczana, że wzrośnie potrzeba elastyczności i umiejętności przystosowania się do zmian. Nowe typy zatrudnienia, jak m. in. dzielenie się pracownikiem (employee sharing), pracą (job sharing), „zatrudnienie w tłumie” (crowd employment) będą regułą, a nie wyjątkiem.

Jak reagują na to związki zawodowe? Mają problem, jak do tego podejść i to jeszcze raz potwierdza potrzebę naszego uczciwego dialogu.

Kryzys finansowy, a po nim kryzys migracyjny, zwiększył strach przed globalizacją, co prowadzi do ochrony narodowych gospodarek i miejsc pracy poprzez ograniczenie międzynarodowej konkurencji. Wraca protekcjonizm.

Wprowadzenie płacy minimalnej przez bogate kraje europejskie oraz zasada "równej płacy za taką samą pracę w tym samym miejscu" minimalizuje eksport usług w UE. Jedni nazywają to dumpingiem społecznym, inni konkurencyjnością. W tej sprawie mamy z rządem wspólne stanowisko. Tego typu działania hamują konkurencyjność, a co za tym idzie rozwój Europy. Swoboda gospodarcza nie prowadzi do nierówności. Przeciwnie. Swoboda gospodarcza napędza postęp, zwiększa inwestycje w człowieka, ponieważ to ludzie, ich potencjał i zaangażowanie decydują o rozwoju gospodarek.

Zmiany, które przynosi „czwarta rewolucja technologiczna”, potrzebują szybkiej reakcji, po stronie rządów, instytucji europejskich, przedsiębiorców i pracowników. Długie procedowanie aktów prawnych nie pasuje do nowej rzeczywistości. „Czwarta rewolucja przemysłowa” przebiega po cichu. Nie rozpala naszej wyobraźni, jak trawiące Europę kryzysy. Zlekceważenie tej zmiany oznacza utratę szansy i koszty.

Zamiast rozwoju - stagnacja. Zamiast wykorzystania talentów - zmarnowany potencjał. Wzrost bezrobocia. Pogłębianie nierówności społecznych. Dezorientacja. Kryzys zaufania do elit i do siebie nawzajem.

Debata o pracy jest więc debatą o Polsce, o Europie, o świecie. Nie chodzi wyłącznie o konsekwencje rozwoju technologicznego dla rynku pracy, ale także o kwestie ochrony klimatu i zasobów Ziemi, zmiany modelu wzrostu i rozwoju, kwestie społecznej sprawiedliwości, stylu życia i priorytetów politycznych.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI