Twitter

Przepis na cud

sobota, 1 grudnia 2007

Czy zdajemy sobie sprawę, że to, co się wydarzyło w gospodarce polskiej po 1989 r. to był (prawie) cud? Od 1992 r. do dziś Polska należy bowiem do najszybciej rozwijających się krajów świata! Szybciej rozwijało się tylko 10 państw. Gdyby nasza gospodarka nadal rosła w tym tempie (średnia roczna wyniosła 4,5 proc.), to po kolejnych 16 latach dochód na mieszkańca zrównałby się z obecnym poziomem w strefie euro. Po kolejnych 10 latach Polska stałaby się od nich zamożniejsza. I to byłby prawdziwy cud.

Czy ta projekcja pobudza Państwa wyobraźnię? Nowy rząd powinien się nią posługiwać, żeby dokładniej zobrazować Polakom, co mógłby oznaczać cud w gospodarce oraz że jest on w zasięgu ręki. W kampanii wyborczej Donald Tusk obiecywał Polakom cud gospodarczy i Polacy chętnie uwierzyli. Jednocześnie jednak rządzący muszą uświadomić społeczeństwu, że dogonienie państw zachodnich w poziomie rozwoju jest możliwe nie dzięki interwencji sił nadprzyrodzonych, tylko naszej ciężkiej, pełnej trudu i solidarnego współdziałania pracy.

W połowie listopada, Forum Obywatelskiego Rozwoju i Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan opublikowały wspólny raport określający warunki dla długotrwałego wzrostu gospodarczego w Polsce. Opracowanie odwołuje się do doświadczeń najszybciej rozwijających się państw świata oraz analiz PKPP Lewiatan wskazujących na bariery w rozwoju przedsiębiorczości. W efekcie raport dostarcza rządzącym i społeczeństwu dobrze udokumentowanych argumentów na rzecz zasadniczej reformy gospodarki. Szczegółów proszę szukać na stronie PKPP Lewiatan (www.pkpplewiatan. pl). Kolejne 16 lat z takim samym tempem wzrostu PKB to zupełnie inne wyzwanie niż poprzednie szesnaście.

Dotychczas wykorzystywaliśmy tzw. ekstensywne czynniki wzrostu (prywatyzacja, wzrost wydajności pracy, inwestycje zagraniczne, nowoczesne techniki zarządzania itp.). W dużej mierze są one obecnie na wyczerpaniu. Teraz źródłem rozwoju muszą być kompleksowe reformy na rynku pracy, w finansach publicznych oraz w sferze regulacji dotyczących gospodarki. Powiem krótko: Po pierwsze, więcej Polaków musi pracować. Obecnie odsetek pracujących tylko nieznacznie przekracza 50 proc. Czyli jest o około jedną piątą niższy niż średnia w krajach określanych jako „tygrysy gospodarcze”. Po drugie, musimy więcej oszczędzać, aby móc sfinansować niezbędne inwestycje i przyciągnąć więcej kapitału zagranicznego.

Obecnie oszczędzamy prawie dwa razy mniejszy odsetek łącznego dochodu wypracowanego w gospodarce niż kraje, które rozwijają się szybciej od nas. Po trzecie, gdyby choć jedna piąta zatrudnionych w naszym rolnictwie znalazła pracę poza tym sektorem, to wyłącznie z tego powodu luka w dochodzie na mieszkańca między Polską, a krajami strefy euro zmniejszyłaby się o około 3 proc. – tak, jak to się stało w Irlandii w latach 90-tych. Co istotne, wskutek tego awansu materialnego mogłyby zyskać wszystkie, a nie tylko wybrane grupy społeczne. To ważne, bowiem w Polsce nie ma już społecznego przyzwolenia na zaciskanie pasa. Dlatego droga do nowego etapu rozwoju wiedzie poprzez włączenie do rynku pracy tych, którzy dziś nie pracują, a mogliby. Powtórzę, potrzebne jest mądre oszczędzanie, uwolnienie przedsiębiorczości Polaków oraz uzdrowienie finansów publicznych. Tylko tyle i aż tyle.
 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI