Twitter

Prowadzić dialog z Niemcami i Francją, dążyć do ścisłej integracji ze strefą euro

środa, 30 listopada 2011

Komentarz ukazał się w Dzienniku Gazecie Prawnej 30 listopada 2011 roku

Aby dołączyć do twardego trzonu Unii, Polska musi włączyć się aktywnie do dialogu z Niemcami i Francją, i konsekwentnie porządkować własne finanse.

Przez ostatnie 20 lat mieliśmy jasną ścieżkę rozwoju – trzeba było gonić Zachód, nadrabiać historyczny dystans do krajów Unii cieszących się wolnością i dobrobytem przez całe dziesięciolecia.


Etapy tego procesu były znane: najpierw członkostwo w MFW, Banku Światowym i WTO, potem stowarzyszenie z Unią Europejską, przystąpienie do NATO, wejście do UE i strefy Schengen. Ukoronowaniem tego procesu miało być przystąpienie do ERM II i dołączenie do strefy euro. Tą drogą podążało – wolniej lub szybciej - wszystkie 16 krajów Europy środkowej i Bałkanów.

Członkostwo w strefie euro nie oznacza już stabilności


Negacja klasycznego modelu doganiania krajów starej Unii nadeszła wraz z kryzysem trwającym od końca 2008 roku. Przynależność do strefy euro przestała być gwarancją stabilizacji finansowej, źródłem tańszego finansowania na rynkach i lepszego postrzegania przez inwestorów. Niektóre kraje strefy mają już ratingi śmieciowe od kilku lub przynajmniej jednej agencji (Grecja, Portugalia, Irlandia).


Rośnie świadomość kosztów pozostawania w ERM II jako przedsionku do strefy euro. Oznacza wszak niemożność prowadzenia aktywnej polityki pieniężnej przy braku „parasola ochronnego”. W tę pułapkę wpadły Litwa, Łotwa i Bułgaria. Wzrasta także świadomość kosztów członkowstwa w strefie euro – to przypadek Słowacji, Estonii i Słowenii, zmuszonych dokładać miliardy euro gwarancji dla ratowania krajów południowej Europy.


Obecnie mamy prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że strefa euro nie przetrwa w dotychczasowej postaci. Najpewniej powstanie Unia Europejska kilku prędkości. Może pojawić się nowy trzon strefy euro – swego rodzaju „budżetowa strefa Schengen”. Dodatkowa integracja w zakresie polityki gospodarczej i budżetu umożliwi tej grupie krajów wspólne i tanie zaciąganie długu. Poza nią pozostaną wszystkie państwa spoza strefy euro oraz, być może, także niektóre słabsze z jej grona.


Co to może oznaczać dla Polski i krajów Europy Środkowo – Wschodniej? Większość społeczeństw regionu nie jest gotowa do utraty istotnej części suwerenności narodowej – kontroli nad budżetem, czy kompetencji dotyczących polityki podatkowej. Nie ma zgody na podporządkowanie się władczej ingerencji z zagranicy w te sprawy.


Brak społecznej zgody na zdecydowane pogłębienie integracji gospodarczej i politycznej – funkcjonowanie de facto gospodarczego rządu strefy euro – dotyczy także Polski. Mamy podobną sytuację, jak w przypadku podwyższenia wieku emerytalnego – 80% ankietowanych w sondażach jest temu przeciwne, choć wiadomo, że jest to nieuniknione dla dobra społeczeństwa i stabilności gospodarki Polski. Tymczasem decyzje polityczne, co dalej z integracją polityczną i fiskalną podejmowane będą prawdopodobnie w strefie euro już w najbliższych tygodniach.


Dialog z Polakami, z Niemcami i Francją


Rząd i elity intelektualne muszą przekonać społeczeństwo, że przynależność Polski do twardego rdzenia Europy to jedyna droga na realizację aspiracji, które towarzyszyły nam w chwili wstąpienia do UE. Tylko wtedy odzyskamy busolę rozwojową, poddaną w wątpliwość podczas obecnego kryzysu. Tylko wówczas nasz głos będzie słyszalny, a interesy w pełni chronione. Powinniśmy też popularyzować model Europy zbliżony do federacyjnego. Coraz wyraźniej widać, że to warunek przetrwania zarówno strefy euro, jak i całej konstrukcji Unii Europejskiej.


Polska musi utrzymywać dialog z czołowymi krajami strefy euro – Niemcami i Francją. To najlepszy sposób, by dbać o uwzględnienie naszych interesów, jako kraju pozostającego czasowo poza strefą euro, lecz dążącego do pełnej integracji. Polityka otwartych drzwi musi być utrzymana, mamy już precedens w postaci Paktu Euro Plus. Powinniśmy też koordynować działania z krajami w podobnej sytuacji, przede wszystkim – z Czechami, Szwecją i Danią.


Polska powinna rygorystycznie dążyć do spełnienia kryteriów z Maastricht tak szybko, jak to jest możliwe, pomimo że wiele posunięć będzie bolesnych dla społeczeństwa. Exposé premiera Donalda Tuska to nie tylko słowa, ale i zobowiązania. Teraz czas na szczegółowy harmonogram działań.


Polska musi wyjść z procedury nadmiernego deficytu w 2013 roku, zachowując przy tym wzrost gospodarczy. Należy umacniać własne zasoby finansowe. Chodzi o więcej oszczędności krajowych, bo w następnych latach może być trudniej o finansowanie zewnętrzne. Dlatego PKPP Lewiatan była krytyczna wobec ograniczenia składki w II filarze (OFE). To zmniejsza długoterminowe oszczędzanie, a więc i finansowanie gospodarki, i obniża wzrost gospodarczy.


Polska jest liderem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Bez stabilności finansowej, bez wzrostu gospodarczego i bez jednoznacznego dążenia do uczestnictwa w integrującej się Europie utrzymanie tej pozycji nie będzie możliwe, szczególnie w Europie kilku prędkości.
 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI