Twitter

Polityczny chaos nie zaszkodził naszym przedsiębiorcom

piątek, 29 grudnia 2006

W 2006 roku polskiej gospodarce zagrażały polityczne zawirowania, koniunkturalizm i populizm. Odłożone zostały niezbędne reformy.

Mimo wszystko mamy przyspieszenie wzrostu PKB do 5,3 proc., powstają nowe firmy, rośnie eksport, inflacja należy do najniższych w Unii Europejskiej, a budżet, dzięki większym wpływom z podatków, będzie miał mniejszy od planowanego deficyt. Sukces przedsiębiorców w minionym roku trzeba uznać za tym większy, że osiągnęli go w warunkach politycznego chaosu i niestabilności. Cieszy, że firmy nie reagują na bieżące polityczne zawirowania, martwi jednak, że dzisiejsze zaniechania muszą w końcu znaleźć swoje odbicie w spadku tempa rozwoju Polski.

Odłożone reformy

Dobra koniunktura, wzrost dochodów budżetowych i inwestycji były doskonałą okazją do przeprowadzenia reformy finansów publicznych. To najlepszy moment na równoważenie budżetu. Niestety, rząd nie zdecydował się na ograniczenia wydatków socjalnych i redukcję kosztów funkcjonowania administracji, co umocniłoby rozwojowe trendy w gospodarce. Cnotą stało się utrzymanie tzw. kotwicy budżetowej, czyli deficytu budżetu państwa na poziomie 30 mld złotych. Jakoś zapomina się, że ten deficyt jednak pogłębia i tak już ogromny dług publiczny, a przecież, skoro szybciej się rozwijamy, powinniśmy go wreszcie zacząć spłacać. Dlatego negatywnie oceniamy niedawno przyjęty projekt budżetu (zbyt optymistyczne założenia dynamiki dochodów, nierealne prognozy wpływów z VAT, wysoka dynamika wydatków – wyższa niż dochodów – zwiększające się wydatki socjalne, mały wzrost wydatków prorozwojowych). Co gorsza, nie próbuje się nawet rozbrajać tykających ciągle bomb budżetowych, wynikających choćby z braku dobrej regulacji emerytur pomostowych czy emerytur górniczych, co może kosztować nas, podatników, dziesiątki miliardów złotych. Rząd nie zajął się również problemem zbyt wysokich pozapłacowych kosztów pracy. Trudno uznać za rozwiązanie zgłoszoną wiosną propozycję obniżenia o 4 pkt procentowe składki rentowej z równoczesnym przeniesieniem na pracodawców kosztów składki chorobowej. Miało to kosztować budżet 9-10 mld złotych, a koszty pracodawców byłyby niższe o ok. 0,2 proc. Nie można się więc dziwić, że partnerzy społeczni odrzucili ten pomysł. Brak obniżki kosztów pracy skutkuje brakiem pozytywnych zmian na rynku. Choć bezrobocie maleje i przybywa miejsc .pracy, to nadal tzw. wskaźnik zatrudnienia jest bardzo niski – w Polsce ciągle pracuje niewiele więcej niż co druga osoba w wieku produkcyjnym. Na stu pracujących przypada 73 emerytów i rencistów. Poziom dezaktywizacji zarodowej jest więc zastraszający, a pomoc społeczna mało efektywna. Za to minister pracy zgłasza samowolnie postulat podwyższenia płacy minimalnej do poziomu obecnej średniej krajowej. Nową barierą, mimo wysokiego bezrobocia, staje się brak chętnych do pracy w określonych zawodach. I znowu rząd w tej sprawie rozkłada ręce. A tu potrzebne są pilne zmiany w systemie edukacji zawodowej. W sprawie innych reform, na które czeka gospodarka, nic się nie dzieje. Z zapowiadanej reformy podatkowej pozostało bardzo niewiele, a obniżkę stawek przełożono na 2008 rok; odsunięto w czasie realizację zapisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej; nie ma postępu w przygotowaniu planów zagospodarowania przestrzennego kraju, co znacznie ogranicza nowe inwestycje. Obiecywane od wielu lat ułatwienie w rejestracji nowo powstałych firm zostało odsunięte na kolejne lata. Nie wprowadzono do systemu prawa przepisów o zawieszeniu działalności gospodarczej, ważnego dla przedsiębiorców prowadzących działalność sezonową. Bliską ukończenia w sejmowej procedurze ustawę o Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji rząd niespodziewanie wycofał z Sejmu, bo zmieniła się koncepcja promocji Polski: teraz mamy promować równocześnie i gospodarkę, i turystykę. Z kolei zamiast decyzji o dokończeniu reformy emerytalnej mamy znów ministerialną zapowiedź przekazania pieniędzy z OFE do ZUS.

Niewykorzystane szanse

Poważnym zaniechaniem, które odpycha od Polski potencjalnych inwestorów, jest niewyjaśniona kwestia wejścia do strefy euro: rząd albo nie ma zdania w tej sprawie, albo jest ono negatywne i dlatego skrzętnie ukrywane. Tymczasem pozostawanie naszego kraju poza tą strefą osłabia międzynarodową konkurencyjność gospodarki, a z perspektywy naszych ambicji modernizacyjnych oznacza niewykorzystywanie historycznej szansy. Zwłaszcza że reformy wynikające z kryteriów przystąpienia i tak trzeba przeprowadzić. PKPP Lewiatan niepokoi także brak zdecydowania i konsekwencji w dokończeniu prywatyzacji, szczególnie zaś liberalizacji energetyki. Zahamowanie procesów prywatyzacji elektrowni doprowadziło w konsekwencji do odłożenia niezbędnych w tym sektorze inwestycji. W ciągu całego 2006 r. często zwracaliśmy uwagę na małą innowacyjność gospodarki. Działania rządu w tym zakresie były zdecydowanie za słabe. Zaniedbania w tej dziedzinie to krótkowzroczność, która może nas w przyszłości drogo kosztować. Do niewykorzystanych szans należy zgoda partnerów społecznych na negocjowanie umowy społecznej. Rząd traktuje ją jako działanie wybitnie propagandowe, skoro do tej pory, mimo wspólnego stanowiska co do celów umowy, nie rozpoczęły się żadne prace merytoryczne. Szkoda.

Złe regulacje

Wprowadzono niekorzystną zmianę w ostatniej nowelizacji ordynacji podatkowej – w razie nieobecności przedsiębiorcy lub osoby upoważnionej kontrola podatkowa może być wszczęta po okazaniu jakiemukolwiek pracownikowi legitymacji służbowej kontrolera. Środowisko przedsiębiorców z dużym zaniepokojeniem przyjęło też wprowadzoną w ustawie o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym regulację, która pozwala prowadzić czynności kontrolne w firmie nawet do dziewięciu miesięcy. Jest co prawda rozporządzenie, które ma przeciwdziałać nadmiernie długim kontrolom, ale ustawa pozostaje ustawą. Negatywnie oceniamy zlikwidowanie korpusu służby cywilnej, co najprawdopodobniej nie wpłynie korzystnie na jakość polskiej administracji, z którą przedsiębiorcy muszą mieć przecież jakieś relacje. Niekorzystne były też przeprowadzone w 2006 r. zmiany w kodeksie pracy obniżające wymiar czasu pracy w przypadku występowania dwóch świąt wypadających w dzień inny niż niedziela. Fikcyjne, bo zaledwie jednodniowe, vacatio legis jest głównym powodem zaskarżenia nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie źle oceniamy prawo weta wojewodów wprowadzone do ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju regionalnego, które uderza w podstawy samorządności. Zwracamy również uwagę na odwlekanie w czasie przyjęcia wielu ważnych aktów prawnych, jak choćby odłożenie prac nad nowelizacją ustawy o VAT.
Mimo że mijający rok był pełen chaosu, to dobra sytuacja w gospodarce daje podstawy do optymizmu. Jednak rządzący, aby móc w przyszłości zbierać owoce dobrej koniunktury, powinni wykazać się większą odwagą w reformowaniu państwa.

Henryka Bochniarz jest prezydentem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, wiceprzewodniczącą Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych, wiceprezydentem UNICE, wiceprezydentem Boeing International.
 

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI